Profesor wracał wspomnieniami do przeszłości. Już we wczesnej młodości bardzo entuzjastycznie podchodził do literatury. Wybierał coraz to ambitniejsze i mniej zrozumiałe dzieła, czym tłumaczył, ze niezrozumiałość jeszcze bardziej go fascynowała i tym mocniej próbował ją zrozumieć. Piotr Śliwiński powtarzał, że niezwykłe jest to, iż zawsze jest więcej książek do przeczytania niż te, które już „skonsumowaliśmy”. Poeta zachęcał też do powracania do już przeczytanych książek, gdyż mogą okazać się zupełnie czymś innym niż jeszcze kilka lat temu. Przypominał, że do niektórych trzeba po prostu dojrzeć.
W drugiej części spotkania gość odpowiadał na pytania młodzieży, które sprawiły mu chyba najwięcej kłopotów. Najbardziej w pamięci zapadło mi rozważanie o tym, co buduje literaturę. Piotr Śliwiński postanowił porozmawiać na ten temat z zebranymi, zaprosił ich do dialogu. Odwołując się do twórczości Zbigniewa Herberta wytłumaczył, iż ani historia, ani wartości, ani przeżycia nie tworzą specyficznej różnicy w wierszach, abyśmy mogli określić kto jest autorem, nie ustanawiają one konkretnego dzieła.
W drugiej części spotkania gość odpowiadał na pytania młodzieży, które sprawiły mu chyba najwięcej kłopotów. Najbardziej w pamięci zapadło mi rozważanie o tym, co buduje literaturę. Piotr Śliwiński postanowił porozmawiać na ten temat z zebranymi, zaprosił ich do dialogu. Odwołując się do twórczości Zbigniewa Herberta wytłumaczył, iż ani historia, ani wartości, ani przeżycia nie tworzą specyficznej różnicy w wierszach, abyśmy mogli określić kto jest autorem, nie ustanawiają one konkretnego dzieła.
Bardzo mnie ciekawiło, jak twórca poradzi sobie z pytaniem zadanym przez nas, czy może istnieć książka idealna. Myślałam, że pytanie będzie trudne, lecz Profesor od razu stwierdził, że taka nie ma prawa istnienia. Poparł to argumentem, że ideał jest w pewnym sensie nudny i mało nawiązuje do rzeczywistości.
Ktoś zadał pytanie, po co w ogóle się pisze i czyta. Zaskoczony gość wytłumaczył, że intymne uczucia szukają intymnego środka wyrazu, indywidualnego stylu i języka. Uczucia przelane na papier muszą być pisane od siebie, oryginalne, aby nikt nie miał wątpliwości, że to już było. Spotkanie z krytykiem dało zebranym wiele do myślenia, zarówno na tematy literackie, jak i pozaliterackie, chociaż to prawdopodobnie nie było założeniem autorów projektu „Szkoła z poezją”.
Magdalena Kwiatkowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz