czwartek, 18 kwietnia 2013

Ostatnie spotkanie z poetą...

Ostatnie spotkanie z poetą!
Wielkanoc, przeziębienie, nadrabianie zaległych sprawdzianów, pytanie z fizyki... - ,,Asia, pamiętasz, że jutro prowadzisz spotkanie z panem Karolem Maliszewskim?’’ - PIĘKNIE! Zapomniałam...

Następnego dnia od rana z niecierpliwością oczekiwaliśmy przybycia poety. Niespodziewanie nasz gość na spotkanie przyjechał rowerem. Wyobrażacie sobie wybitnego poetę, krytyka, nauczyciela uniwersyteckiego na rowerze?! Tak po prostu… zwyczajnie… ludzko. Taki właśnie jest Karol Maliszewski. Nie wzbudza podejrzeń.
W tym wypadku rozpoczęcie rozmowy o pogodzie nie jest żadnym faux – pas.
Spotkanie ruszyło się od kilku pytań wstępnych. Często nawet egzystencjalnych. Skąd czerpał inspirację? Dlaczego zajmuje się młodą poezją? Czym dla pisarza jest życie?.

Karol Maliszewski z chęcią odpowiadał na każde z nich. Nic nie było dla niego straszne. Czy przy takim człowieku istnieją tematy tabu? Niewątpliwie poeta zjednał sobie wszystkich uczestników tego wydarzenia, w tak dużym stopniu, że gdy doszło do czytania Jego poezji, nikt (a nawet wypadałoby napisać NIKT) nie bał się zadawać pytań. Każdy zauważył w jego wierszach coś ciekawego. Życiowe paradoksy, nauka, odwaga w ukazywaniu siebie (własnego JA)…  Przeżyliśmy wstrząs – literacki, psychologiczny, a także egzystencjalny.

Bez wątpienia faktem jest to, że każdy wyszedł z tego spotkania wzbogacony o nową myśl, zaskoczony odwagę naszego gościa. Kto wie… może dla kogoś stał się autorytetem? Naładowani pozytywną energią, daliśmy nawet radę dobrze zaliczyć pytanie z fizyki.




 J.C
 ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


 Dziękujemy panu Karolowi Maliszewskiemu za to, że poświęcił nam czas, że przyjął zaproszenie i odwiedził nas ponownie w szkole. Dziękujemy za słowa, rozmowy, dobrą energię oraz wspólne czytanie Jego wierszy i prozy.
                                                                                      
                                                                                      Ósemkowicze :)




środa, 17 kwietnia 2013

Powrót barbarzyńców



Komiksowy powrót barbarzyńców "Barbarzyńcy i nie" to seria książek
wydanych w latach dziewięćdziesiątych, których premiery towarzyszyły pierwszym fortom literackim w Legnicy. W tym roku Biuro Literackie "wskrzesiło Barbarzyńców", wydając książkę pod tytułem "Powrót Barbarzyńców i nie". Jest ona niecodziennym spojrzeniem na poezję - za pomocą komiksu. Komiksowe interpretacje wierszy wyłoniono, organizując konkurs. O ostatecznym wyborze komiksów zdecydowali jurorzy - Tomasz Broda, Sebastian Frąckiewicz, Krzysztof Gawronkiewicz oraz Paweł Jarodzki. Wiersze, min. Marcina Świetlickiego, Marcina Sandeckiego, Darka Foksa, Macieja Meleckiego oraz Andrzeja Sosnowskiego przedstawiono w bardzo różnorodny sposób. Każdy komiks jest wyjątkowy, lecz ich wspólną cechą jest to, że mocno pobudzają wyobraźnię. Od rysunków, niczym ze szkolnych zeszytów, po stare, szkolne zdjęcia zmienione w komiks. Pierwszy raz spotkałam się z komiksowymi wierszami i jestem bardzo miło zaskoczona. Wręcz nie mogę się doczekać wyników konkursu "Komiks wierszem".

K.C

czwartek, 11 kwietnia 2013

Relacja ze spotkania z Karolem Maliszewskim w LO VIII



Poezja widziana oczami pana Karola Maliszewskiego


Artystka: Bianka Kopejkin

Wiele osób pewnie myśli, że spotkania z poetami, które odbywają się w naszej szkole są dobrym sposobem na tracenie lekcji. Błąd. Jest to coś więcej. Nigdy nie przypuszczałam, że jeden człowiek, może tak łatwo otworzyć czyjś  umysł i sprawić, że zacznie się widzieć rzeczy które wcześniej były niedostrzegalne. Tak się właśnie czułam, kiedy w czwartkowy poranek weszłam do niewielkiej czytelni, znajdującej się w zacisznym kącie naszej szkoły i poznałam pana Karola Maliszewskiego. Jak by tu go opisać? Niczym niewyróżniający się, skromny, z okularami na nosie i stertą książek, tomików i wydrukowanych wierszy na kolanach człowiek. Czasem jest coś takiego w ludziach, że gdy tylko na nich spojrzymy, od razu wiemy, że są wyjątkowi. Jedno spojrzenie rzucone na pana Karola i wiedziałam, że będzie mówił coś mądrego, coś, czego warto słuchać.

Podczas całego spotkania czytaliśmy wiersze różnych poetów, tych popularnych, bardziej znanych, młodych, którzy dopiero zaczynają, wchodzą w ten niezwykły świat poezji, analizowaliśmy je i dyskutowaliśmy na ich temat. Na początku wszyscy byli trochę speszeni, ale z czasem coraz więcej osób zaczynało mówić o swoich odczuciach i emocjach. Przekonało nas zachowanie pana Karola. Nie wywyższał się. Odniosłam nawet wrażenie, ze starał się do nas trochę dopasować, ale przede wszystkim bardzo liczył się z naszym zdaniem. Do każdego wiersza, jaki był przeczytany pan Karol podchodził bardzo emocjonalnie. Po skończeniu krótkiej lektury, wszyscy kierowaliśmy wzrok na pana Karola, a on przez chwilę pozostawał w zamyśleniu, po czym zaczynał z lekkim westchnięciem i kącikami ust uniesionymi lekko w górę. Mówił, że często czyta. Zaczerpuje wtedy świeżego powietrza. Tak jakby książka stawała się jego prywatnym balkonem, na który czasem chce wyjść. Jedną z jego ulubionych poetek jest Izabela Kawczyńska , która wkroczyła w świat poezji w 2008 roku. Pan Karol jasno podkreśla, że dla niego, w poezji nie powinno być określonego klucza, według którego trzeba myśleć. On chce ją interpretować po swojemu, ciągle doszukiwać się w niej ukrytego sensu, metafor, które niosą ze sobą przesłanie. „Po to się tworzy poezję, żeby dać naszej wyobraźni pole do popisu” powtarza. „Po co nam wiersze, których nie możemy po swojemu odczytać?” Spodobał mi się jeden z wierszy, który czytaliśmy już pod koniec spotkania.  „Małe huragany” z tomiku poezji „Largo”. Jak podkreślił  pan Maliszewski, nie zawiera on konkretnego przesłania, jak np. wiersze Szymborskiej, w których trzeba tak długo szukać, aż znajdzie się  jedno konkretne przesłanie. Po jego wypowiedzi można by było stwierdzić, że autor tego tomiku przelewa soje myśli oraz uczucia na papier i chce, żeby czytający nie tylko zobaczył wiersz jego oczami, ale żeby odkrył też coś jeszcze. Nie tylko sens wiersza jaki wyznacza nam autor, ale także nasz własny sens. To bardzo zachęcające, żeby zacząć patrzeć na poezje własnymi oczami.
To co jeszcze spodobało mi się w panu Karolu Maliszewskim, to jego ogromna znajomość twórczości dzisiejszych poetów. To, że z taką łatwością wymienia ich imiona i cytuje fragmenty ich wierszy, świadczy to o tym, że jest człowiekiem niezwykle oczytanym, takim poetyckim erudytą.
Kiedy dzwoni ostatni dzwonek, który kończy nasze spotkanie, z lekkim żalem zamykam swój notatnik i kierując się do wyjścia uświadamiam sobie, że sporo się dzisiaj nauczyłam. Takie spotkania zawsze na długo zapadają w pamięć, a słowa gościa jeszcze nie raz odbiją się echem w mojej głowie.


M.W


czwartek, 21 marca 2013

Cały Wrocław czyta dzieciom!


Pędząc z koleżanką do Teatru Lalek na inaugurację akcji "Cały Wrocław czyta dzieciom", widziałam na ulicach mnóstwo młodzieży. Cóż się dziwić, w końcu dzień wagarowicza jest raz w roku. Zimowa aura nie zachęcała nikogo do przebywania na dworze, nas tym bardziej ze względu na dobrze zapowiadająca się zabawę z dzieciakami podczas czytania bajek, śpiewów i tańców, które miały odbyć się w teatrze.
Gdy przybyłyśmy na miejsce, czekały już na nas miniaturowe księżniczki,baletnice, pszczółki, słoneczka i inne słodkości ubrane w kolory tęczy. Dzieci i ich rodzice byli bardzo kreatywni w procesie tworzenia tych iście bajecznych strojów. Koleżanka i ja poczułyśmy się zdecydowanie zbyt szare i zbyt dorosłe.
Pomimo tego, iż większość uczestników spotkania liczyła sobie od trzech do ośmiu lat, miałyśmy okazję poznać naszych rówieśników ze szkół ponadgimnazjalnych i kilku zagubionych studentów.
Podczas imprezy wśród osób znajdujących się wśród jury odnalazłam wzorkiem pana Bogusława Kierca, który na prośbę uczestników Szkoły z poezją z LO nr VIII przybył na spotkanie i oceniał berbecie szalejące na scenie.
W przerwach między występami dzieci goście, m.in. Wiceprezydent Wrocławia, organizatorzy oraz przedstawiciel Banku, czytali te bajki dla dzieci, które wydawały im się piękne, pouczające lub dla nich samych miały wartość sentymentalną.
Na spotkaniu inauguracyjnym przekazano również skrzyneczkę na książki, która została ustawiona w Parku Staromiejskim. Szklany domek na książki to kontynuacja projektu, którego celem jest promocja bookcrossingu. O tym nurcie więcej dowiedzieć się można z naszego blogu.
Na spotkaniu było dużo zabawy i śmiechu, a że słyszałyśmy iż na Rynku dzieje się coś ciekawego również związanego z akcją "Cały Wrocław czyta dzieciom", postanowiłyśmy udać się tam w ten pierwszy "wiosenny" dzień.
W pobliżu fontanny, nieopodal Pasażu pod Błękitnym Słońcem ujrzałyśmy studentów wachlujących ogromnymi flagami z logo akcji. Na balkonie zaś siedziała grupka osób, która czytała bajkę przez megafon. Głos niósł się po prawie całym Rynku. Niestety, padał deszcz i było bardzo zimno, więc przechodnie zatrzymywali się tylko na chwilę, a później każdy szybko biegł w swoją stronę.Minusem również była dykcja wolontariuszy czytających bajkę, szczególnie że pogłos na placu wcale nie ułatwiał zrozumienia treści lektury...
Cała akcja jednak w ten ponury dzień dodawała wiośnie koloru i można było wybaczyć jej niepogodę.
M.K
Fotograf: A.B

piątek, 15 marca 2013

Recenzja tomiku Krzysztofa Grabowskiego ,,Na skrzyżowaniu słów”


,,Złe piosenki o złym systemie”

         Tuż po książce z tekstami  piosenek Lecha Janerki nakładem Biura Literackiego ukazało się kolejne wydawnictwo z serii ,,33. Piosenki na papierze". Tym razem jest to zbiór utworów Krzysztofa ,,Grabaża” Grabowskiego, lidera zespołów rockowych ,,Pidżama Porno” i ,,Strachy na Lachy”. Wraz z posłowiem Krzysztofa Gajdy, ten tomik stanowi  ciekawy przekrój ponad trzydziestoletniej twórczości Grabaża, oczywiście wyłącznie od strony krytycznoliterackiej.
Muszę przyznać, że potraktowanie tych tekstów jako wiersze, czyli twory całkowicie niezależne, było dla mnie dość dziwnym doświadczeniem. Większość z nich, a w szczególności te, które znam na pamięć, nierozerwalnie  kojarzę z melodią i specyficznym wokalem autora. Okazało się jednak, że pozbawione wymiaru dźwiękowego wcale nie stały się one w jakiś sposób uboższe. Choć instrumentalne tło i barwa głosu są bardzo istotne, to właśnie w genialnych tekstach piosenek Grabaża zdaje się tkwić największa moc.
         Wśród motywów widocznych w tych 33 utworach dwa spośród nich wysuwają się na pierwszy plan. Jednym z nich jest tematyka socjologiczna i polityczna. Zapewne ściśle związana zarówno z zainteresowaniami i wrażliwością społeczną autora, jak i okresem, na który przypada jego twórczość – bolesnej transformacji ustrojowej, a następnie zawiedzionych nadziei i rozczarowania kształtem wolnej Polski. Jak po wybitnym humaniście można się spodziewać, w swoich tekstach nie stroni on również od delikatnej materii spraw uczuciowych. Miłość i jej blask, jako ,,biegun ciepła, transcendentna energia”, ,,deszcz szczęścia, strzał nad przepaścią” czy pod jakąkolwiek inną postacią często zdarza się lśnić zza prześwitów słownego warsztatu.
        Sposób pisania Grabaża zmienił się nieco na przestrzeni czasu. W najwcześniejszych piosenkach Pidżamy Porno istotną rolę odgrywał jeszcze młodzieńczy entuzjazm i niemal każda z nich eksplodowała nagromadzeniem błyskotliwych myśli i fraz. Te z ostatnich lat wydają się może bardziej stonowane i uporządkowane, ale z pewnością nie utraciły pierwotnej energii i siły przekazu.

U.D

środa, 13 marca 2013

Odliczanie do wielkiego podsumowania...


O tym jak szybko czas leci, gdy jesteśmy zaaferowani, wiemy wszyscy. Połowa marca za nami! Tym samym zbliżamy się nieubłaganie do końca projektu Szkoła z Poezją. Uświadomili nam to organizatorzy na konferencji w Porcie Literackim 5 marca. Tego dnia odbyło się spotkanie przedstawicieli szkół biorących udział w konkursie oraz dziennikarzy. Omawialiśmy sprawy związane z trzydniowym festiwalem. Od 19 do 21 kwietnia będziemy jego uczestnikami. Dowiedzieliśmy się także o projektach, które będą wtedy realizowane, m.in. o Nakręć Port. Podczas tego wydarzenia zostanie rozegrany quiz pomiędzy reprezentantami szkół, a jury przyzna punkty za wszystkie konkurencje.
 Zwieńczeniem naszych starań i ciężkiej pracy będzie niedzielna gala, na które zostanie wyłoniona zwycięska szkoła. 

Z przykrością przyjęliśmy informację, iż Biuro Literackie nie planuje kolejnej edycji projektu Szkoła z Poezją. Na koniec dostaliśmy ramowy plan imprezy, obejrzeliśmy prezentację multimedialną i rozwialiśmy swoje wątpliwości, zadając przedstawicielowi Portu pytania...

A.S.

poniedziałek, 11 marca 2013

Sylwetka postaci - Karol Maliszewski



SYLWETKA POSTACI


Imię i nazwisko: Karol Maliszewski
Pan Karol Maliszewski urodził się w Nowej Rudzie w 1960 roku. Jest absolwentem filozofii, doktorem nauk humanistycznych, a także znanym krytykiem literacki młodej poezji. Na co dzień pracuje w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego.
Kilka lat temu został nominowany do nagrody literackiej Nike.  Tworzy poezję, prozę, szkice krytyczno-literackie. Karol Maliszewski należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.

Jego twórczość to między innymi:
Poezja:
  • Dom i mrok
  • Wiersz wolny
  • Miasteczko - prośba o przestrzeń
  • Będę przebywał jeszcze wtedy w Polsce
  • Młody poeta pyta o
  • Rocznik sześćdziesiąty grzebie w papierach
  • Rok w drodze
  • Inwazja i inne wiersze
  • Zdania na wypadek. wiersze wybrane
  • Potrawy pośmiertne
  • Ody odbite
Proza:
  • Dziennik pozorny
  • Próby życia
  • Faramucha
  • Sajgon
  • Manekiny
Szkice krytyczne:
  • Nasi klasycyści, nasi barbarzyńcy. Szkice o nowej poezji
  • Zwierzę na J. Szkice o wierszach i ludziach
  • Nowa poezja polska 1989-1999. Rozważania i uwagi
  • Rozproszone głosy
  • Po debiucie. Dziennik krytyka
  • Pociąg do literatury. Szkicownik literacki z Dolnego Śląska
Podręczniki:
  • Jak zostać pisarzem (współautor)

    M.Ż

czwartek, 28 lutego 2013

Recenzja tomiku Jacka Dehnela - ,,Ekran kontrolny''


„Ekran kontrolny” Jacka Dehnela

Od pierwszej chwili tomik Jacka Dehnela przykuł moją uwagę swoim tytułem  i okładką.  „Ekran kontrolny” - te dwa proste słowa wywoływały we mnie skojarzenia związane z telewizją i mediami. Zaciekawiło mnie, czy będą one trafne.
Jacek Dehnel opisuje jak reklama, portale, Internet działają na człowieka.  W wierszu „Ekran kontrolny” pokazuje nas, widzów, jako ciekawskie osoby. Podsumowuje wiersz słowami:  ,,Świat zrobił się za mały na dawne współczucie”. Autor pokazuje nam  również naturę człowieka i przeświadczenie ludzi, że inny ma zawsze lepiej ode mnie. W wierszu „Hör ich das Liedchen klingen” pisze: „Któż mógłby podejrzewać, że nasze życie stanie się tak nużąco nieciekawe, i tym bardziej jeszcze nużące, że z zewnątrz wydaje się ciekawe.”
Zagłębiając się w treść tomiku przekonywałam się, iż moje skojarzenia nie do końca sprawdziły się.  Tematyką tego dzieła nie są tylko media. Autor skupił się również na tajemnicy ludzkiego umysłu, a także na dorastaniu. W „Piosence o garstkach” przedstawia nam postać dwuletniego chłopca, który odkrywa świat. Już na początku chłopczyk zauważa, że nie wszystko może mieć, nie może zmieścić w swojej malutkiej rączce więcej, niż ma na to miejsca. Przekonuje się, że świat ma swoje dobre i złe strony.
W innych wierszach Jacek Dehnel  pisze o życiu, rzeczywistości, której nieraz nie da się zmienić. Opisuje również, jak krótki wydawać się może okres między dzieciństwem, dorastaniem, a starzeniem się. Autor pisze o kolejach losu, o miłości.
Tomik Jacka Dehnela bardzo mi się spodobał, dlatego też serdecznie zapraszam, do przeczytania i zinterpretowania go po swojemu. Naprawdę warto zagłębić się w tę poezję!

M.Ż

Relacja ze spotkania z L. Janerką podczas Pogotowia Literackiego


"Jestem samo-organizującą się formą chaosu" - spotkanie z Lechem Janerką
Spotkaliśmy się we czwartek, dwudziestego ósmego lutego w miejscu już standardowym - Przejściu Garncarskim 2. Przyszliśmy kwadrans przed planowanym rozpoczęciem spotkania, ponieważ spodziewaliśmy się (i prognozy się sprawdziły), że w tym dniu zainteresowanych spotkaniem będzie szczególnie wielu.
Spotkanie dotyczyło premiery książki "Śpij Aniele mój/Bez kolacji" autorstwa Lecha Janerki, zredagowanej przez jego przyjaciela, z którym od lat współpracuje w muzycznej branży - Filipa Zawadę. Bohaterami spotkania miało być dwóch artystów - muzyków, poetów. Paweł Jarodzki, dziennikarz prowadzący spotkanie, przekazał nam wiadomość o tym, że Filip Zawada, rozchorował się i nie będzie z nam towarzyszył tego wieczoru.
Okazało się, że Lech Janerka jest bardzo skromnym człowiekiem z pesymistycznym nastawieniem do życia i nie przepada za mówieniem o swojej twórczości.
Mimo tego dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy. Pytania zadawane przez Pawła Jarodzkiego oraz gości dotyczyły pisania tekstów, rozwoju kariery muzyka, codzienności artysty dziś oraz w komunistycznej Polsce. Pan Janerka przyznał się do tego, że nie jest swoim fanem i nie lubi większości swoich utworów, chociaż nie chciałby ich zmieniać. Zaskakujące było przyznanie, muzyka, do tego, że "pisanie większości najpopularniejszych tekstów zajęło pięć minut". Lech Janerka nie nazywa siebie tekściarzem, pisarzem czy poetą. Nazywa siebie "samo-organizującą się formą chaosu".
Publiczność również miała wiele pytań, między innymi o inspiracje, występy oraz znajomość z Filipem Zawadą.
Kończąc spotkanie artysta przyznał, że nie jest nieszczęśliwym człowiekiem i wciąż walczy - w codziennej wojnie.
K.C

niedziela, 24 lutego 2013

Recenzja książki Lecha Janerki ,,Śpij Aniele Mój"


Czytając utwory Lecha Janerki...

  Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad tym, dlaczego wielu artystów, takich jak Lech Janerka wybrało karierę muzyków, nie poetów.
     Jakiś czas temu  znalazłam się rozwiązanie moich przemyśleń. Biuro Literackie wydało książkę Lecha Janerki zatytułowaną  "Śpij Aniele Mój/Bez kolacji". Jest to pierwszy owoc projektu "Trzydzieści trzy piosenki na papierze". Na książkę składają się trzydzieści trzy piosenki wrocławskiego muzyka oraz posłowie redaktora tomiku - Filipa Zawady.
Utwory nie są ułożone ani chronologicznie ani tematycznie, pochodzą ze wszystkich wydanych dotąd płyt artysty zatem rozpiętość czasowa powstawania utworów jest bardzo duża- wynosi bowiem ponad trzydzieści lat, jednak tematyka jest w znacznej większości wojenna (o życiu w czasach PRLu), czego przykładem są choćby tytułowe utwory "Śpij Aniele Mój" oraz "Bez kolacji".
    Co jest ciekawego w CZYTANIU piosenek? Można zatrzymać się przy nich na dłużej, pozostawiają więcej czasu na refleksję. Podczas czytania niektórych utworów muzyka sama gra w głowie, a słowa aż proszą się o zaśpiewanie. Uderzająca jest ich prostolinijność tekstów oraz fakt, że mamy do czynienia z naprawdę dobrą poezją.

K.C

środa, 20 lutego 2013


Walentynki jak Poezja

Dzień świętego Walentego, po rynku spacerują zakochane pary, kwiaciarze przekonują do kupna róży dla miłości. Powoli zapada zmrok, a ja pewna, że się spóźnię biegnę w stronę Przejścia Garncarskiego. Docieram do biura literackiego, w progu czeka na mnie zniesmaczony moim poczuciem czasu kolega. Siadając na miejscu staram się przepraszającym uśmiechem zręcznie wyjść z całej sytuacji. Na szczęście kolega nie złościł się długo, a spotkanie zaczęło się 10 minut po moim przybyciu.

Na rzutniku widzę wiersz „Na wydobycie pancernika „Gneisenau””. Do sali wchodzi młody mężczyzna razem ze starszym panem. Tego pierwszego powitałam z uśmiechem ponieważ od razu skojarzył mi się z młodym Werterem. Ubrany w kanarkowe spodnie, oficerki, białą koszulę, kamizelkę ze złotymi łańcuszkami przewieszonymi między guzikami, marynarką i pomarańczową muszką w żółte grochy wyglądał bardzo ekscentrycznie, a zarazem  dystyngowanie.

I rzeczywiści, choć nie ocenia się książki po okładce, Pan Jacek Dehnel jest bardzo silną, wyjątkową i charyzmatyczną osobowością. Jest to zdecydowanie rodzaj człowieka którego się uwielbia lub nienawidzi. Gość nie miał żadnych oporów do wyrażania swoich poglądów i, można rzec, czasami kontrowersyjnych opinii a propos Jarosława Iwaszkiewicza i wierszy poety.

W pierwszej części spotkania goście przybliżyli życiorys Iwaszkiewicza oraz omówili wiersz „Na wydobycie…” w zupełnie odmienny sposób niż jak robimy to w szkole. W sposób zabawny i i ironiczny, bez głębokich analiz podmiotu lirycznego. Pan Jacek opowiadała o zapożyczonej z klasycyzmu koncepcji wiersza, który poeta próbował przekształcić na wiersz socrealistyczny. Słuchałam z uwagą, bo całe szczęście, Jacek Dehnel nie starał się  na siłę brzmieć mądrze wplątując w swoje wypowiedzi niezrozumiałe słowa lub przyrównując wiersz do utworów nieznanych nam poetów. Widać za to było, że zależy mu na tym, aby wszystko było przejrzyste i zrozumiałe. W czasie omawiania utworów okazało się również, że Pan Dehnel ma świetne poczucie humoru i niesamowity dystans.

Od czasu do czasu, w rozprawę pana Jacka z wierszem, wtrącał się nasz drugi gość Andrzej Zawada. Pan profesor od czasu do czasu wplatał anegdotki dotyczące życia poety, jego dzieł oraz swojego życia.

W kolejnej części spotkania Dehnel odczytywał wiersze z tomiku „Wielkie, pobrudzone, zachwycone zwierzę”. Po każdym wierszu  dopowiadał coś od siebie a propos kompozycji i tematyki. Pan Jacek zaczął przed czytaniem każdego z wiersza mówić, że odczytuje wiersz Szymborskiej lub Gałczyńskiego pokazując w ten sposób jak w różnych stylach potrafił tworzyć Iwaszkiewicz.

Pod koniec spotkania goście oczekiwali na pytania ze strony publiczności, żadnych jednak nie było bowiem tak wygadany człowiek jak Jacek Dehnel wyczerpał temat do końca i żadnych wątpliwości u odbiorców nie pozostawił. Gość wykorzystał jednak ten czas do przeczytania jeszcze kilku wierszy oraz poprosił profesora Zawadę o wybraniu z tomiku i zaprezentowaniu kilku utworów, które jemu zapadły w pamięć.

Całe spotkanie było przeprowadzone w niezwykle sympatycznej, przyjaznej i kameralnej atmosferze. Goście byli zrelaksowani i zabawni. Walentynki w towarzystwie takich mężczyzn to czysta poezja! 

M.K

czwartek, 7 lutego 2013

Druga recenzja ze zbioru wierszy J. Iwaszkiewicza w wyborze J. Dehnela ,,Wielkie, pobrudzone, zachwycone zwierzę"

Wielkie, pobrudzone, zachwycone zwierzę,
czyli recenzja tomiku


Najnowszy tomik wierszy z serii Biura Literackiego „44 Nowa Poezja Polska”, dedykowany polskim wybitnym poetom, poświęcony został twórczości Jarosława Iwaszkiewicza. Wiersze zebrał Jacek Dehnel.

Jacek Dehnel zdecydował się na odważny ruch i, jak sam mówił, wybrał te utwory, które ujawniają niedoskonałość warsztatową artysty i pokazują, że Jarosław Iwaszkiewicz nie miał krytycznego stosunku do swojej twórczości,  nie potrafił niszczyć dzieł czy chować ich na siedem  do szuflady, lecz wszystkie, nawet te nieudane, musiały ujrzeć światło dzienne.

Jacek Dehnel zwrócił uwagę również na to, że poeta „psuł” wiersze, na przykład  bezczeszcząc je wersem, który rujnował cały ich  klimat.

 W tomiku zostały  zamieszczone wiersze „nijakie”, niecharakterystyczne dla poetyki skamandrytów czy późniejszej twórczości autora „Panien z Wilka”. Nawet profesor Andrzej Zawada, znawca literatury dwudziestolecia międzywojennego oraz Współczesności, nie potrafił by po stylu zindentyfikować poety. I rzeczywiście niektóre wiersze swą stylistyką, językiem i tematyką przypominają dzieła takich artystów jak Wisława Szymborska i Konstanty Ildefons Gałczyński.

Ponadto w zbiorze  zamieszczone  zostały utwory socrealistyczne, które Iwaszkiewicz pisał z polecenia. Jak stwierdził Jacek Dehnel, ten typ wierszy ma określony ład, który dla kreatywnego pisarza  jest niczym  okrutny gorset, nie zezwalający na użycie  na  własnego konceptu.
To głównie w tych wierszach ujawnia się brak wiedzy Iwaszkiewicza na temat życia chłopów i robotników.

Spojrzenie Jacka Dehnele na twórczość Jarosława Iwaszkiewicza jest  kompletnie nowe, świeże. Widać, że wybór wierszy nie jest przypadkowy. Tomik poleciłabym, tym, którzy znają poezję przedstawiciela „wielkiej piątki”,  by mogli poznać inną – ciemną - stronę jego twórczości.

M.K

środa, 6 lutego 2013

Recenzja ze zbioru wierszy J. Iwaszkiewicza w wyborze J. Dehnela ,,Wielkie, pobrudzone, zachwycone zwierzę"


Z szerszej perspektywy
 
,,Wielkie, pobrudzone, zachwycone zwierzę” to najnowsze wydawnictwo z cyklu ,,44. Poezja polska od nowa”,  w ramach którego współcześni literaci, kierując się własną, nieskrępowanie subiektywną opinią, przygotowują zbiory wierszy ojczystych klasyków. Autor tego tomiku - Jacek Dehnel, ukazuje swoje świeże, a przy tym bardzo indywidualne i krytyczne spojrzenie na twórczość Jarosława Iwaszkiewicza.
     Trudno wskazać wspólne cechy utworów zebranych w tej książce. Z pozoru każdy z nich diametralnie różni się od pozostałych. Sam autor temu wrażeniu nie przeczy, zaznaczając w posłowiu, że wybrał wiersze najbardziej zaskakujące, niekompatybilne z przyjętymi przez Iwaszkiewicza schematami. A także te najpiękniejsze, najbardziej poruszające… innymi słowy, stanowiące potężny przebłysk geniuszu w jego twórczości. Jak trafny był to wybór, przekonałam się dzięki niesamowitej sile wyrazu tej poezji. Sile, która pozwala doznaniom intelektualnym płynnie przekształcać się w emocje.
     Jacek Dehnel nie stworzył jednak wyidealizowanego obrazu poetyki Iwaszkiewicza. Pomiędzy rzeczywiście wartościowymi wierszami umieszcza ,,Na wydobycie pancernika 'Gneisenau'” – efekt nieporadnej próby naśladownictwa literatury socrealistycznej przez pisarza, który usilnie stara się odnaleźć w realiach nowej epoki, lecz zarazem nie potrafi przezwyciężyć swych skłonności do tradycyjnego stylu. Inne słabostki tego słynnego poety zostają bezlitośnie obnażone w obszernym posłowiu.
     Tam jednak, oprócz tych gorzkich, choć szczerych słów krytyki, znajdziemy wzmiankę o fascynacji tajemniczą ambiwalencją wielu utworów Iwaszkiewicza. Poety, któremu uznanie należy się również za nieprzewidywalność oraz szerokie horyzonty pozwalające nie ograniczać się do jednego stylu i w momentach uniesienia tworzyć dzieła genialne.


U.D

poniedziałek, 4 lutego 2013

Prezentacja sylwetki J. Dehnela


Jacek Dehnel - sylwetka artysty, czyli co, kto, jak i dlaczego?


„Wydaje się, jakby każda książka bardzo różniła się od siebie tematyką, skąd u Pana tak różnorodna twórczość? Co wpłynęło na decyzję by napisać każdą z książek?”

„Po prostu interesują mnie rozmaite rzeczy; twórczość jest zawsze, w pewnym sensie, mapą mózgu pisarza, czy raczej, dziennikiem pokładowym – oczywiście, jedni autorzy bardziej to w sobie rozwijają, dają się nosić kolejnym zauroczeniom, fascynacjom, inni obrali ścieżkę bardziej... no właśnie, powiedzieliby pewnie „konsekwentną”, ja powiedziałbym w pierwszej chwili „nudną”, choć przecież wcale nie musi być nudna. Proust, Balzac, Agata Christie przez całe życie byli wierni jednej poetyce, tym samym bohaterom, temu samemu typowi literatury. Ja jestem na to zbyt żarłoczny poznawczo – bo przecież pisanie łączy się ściśle z poznawaniem.”

Imię: Jacek
Nazwisko: Dehnel
Urodzony: 1 maja 1980 roku w Gdańsku
Zawód: poeta, tłumacz, prozaik, malarz, felietonista Wirtualnej Polski i "Polityki"
Wykształcenie: Absolwent Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim
Zamieszkały: Warszawskie Powiśle
Autor bloga: http://www.tajnydetektyw.blogspot.com/

Jego publikacje ukazały się  m.in. w : "Kursywie", "Kwartalniku Artystycznym", „Zeszytach Poetyckich”, „Akcencie”, „Przegląd Powszechny”,  "Lampie", "Studium", "Toposie", "Tytule" oraz "Undergruncie". Jest laureatem licznych konkursów poetyckich (m.in. Nagrody Kościelskich (2005), Paszportu Polityki (2006), Nagrody Splendor Gedanensis (2008) oraz był nominowany do nagród: Angelus (2007, 2012) i Nike (2009). Jest autorem tomików poezji, powieści i opowiadań. Jego wiersze i prozę przełożono na kilkanaście języków. Od września 2006 roku do połowy 2009 roku zajmował się prowadzeniem programu kulturalnego „ŁOSssKOT” w Telewizji Publicznej. Należy do Rady Programowej Galerii Zachęta.

Twórczość literacka:

Poezje:

  • Żywoty równoległe, Kraków, Zielona Sowa 2004
  • Wyprawa na południe, Tychy, Teatr Mały w Tychach 2005
  • Wiersze, Warszawa, Lampa i Iskra Boża 2006
  • Brzytwa okamgnienia, Wrocław, Biuro Literackie 2007
  • Ekran kontrolny, Wrocław, Biuro Literackie 2009
  • Rubryki strat i zysków, Wrocław, Biuro Literackie 2011
Proza:
  • Kolekcja Gdańsk, Marpress 1999
  • Lala, W.A.B. 2006
  • Rynek w Smyrnie, W.A.B. 2007
  • Balzakiana, W.A.B. 2008
  • Fotoplastikon, W.A.B. 2009
  • Saturn. Czarne obrazy z życia mężczyzn z rodziny Goya, W.A.B. 2011
  • Kosmografia, czyli trzydzieści apokryfów tułaczych, książka napisana na wystawę "Świat Ptolemeusza. Włoska kartografia renesansowa w zbiorach Biblioteki Narodowej", 2012
  • Młodszy księgowy. O książkach, czytaniu i pisaniu, W.A.B. 2013
Przekłady:
  • Six Polish Poets (2008)
  • Philip Larkin: Zebrane. Mniej oszukani, Wesela w Zielone Świątki i Wysokie okna (2008)
  • Kārlis VĒrdiŅŠ: Niosłem ci kanapeczkę. Wybór próz poetyckich (1999-2008) (2009)

,,Podobno wena przychodzi kiedy chce. Czy zawsze Pan może na nią liczyć?"

,,Nie mam zaufania do takich słów jak „wena” czy „natchnienie”; uważam, że to coś pomiędzy chęcią do pracy a pracą już wykonaną przez mózg w nie do końca świadomym procesie, poprzedzającym samo stukanie w klawiaturę. I dlatego przerwy między jednym rzutem faktycznego pisania a drugim są nie mniej ważne niż to, co widzimy jako pracę pisarza: czernienie papieru."

A.S.