piątek, 5 października 2012

Spotkanie poetyckie z J. Jarniewiczem


  W piątek, 05.10.2012r., odbyło się w naszej szkolnej bibliotece spotkanie z poetą, Jerzym Jarniewiczem. Wszyscy wyczekiwaliśmy tego wydarzenia z niecierpliwością, ponieważ poznanie tak wybitnego poety było dla nas niesamowitym przeżyciem. O 11.00 nasza grupka literacka zebrała się przed wejściem LO nr VIII, aby powitać gości. Przyjechali punktualnie. Autorowi towarzyszyła koordynatorka projektu literackiego. Gościom nie umknęło uwadze to, że każdy z nas miał identyfikator "Szkoły z poezją" wykonany przez naszą graficzkę, Biankę Kopejkin..

  Na początku głos zabrała pani towarzysząca poecie, wprowadzając nas w temat spotkania. Wiersze, które mieliśmy omawiać pochodziły z tomiku" Na dzień dzisiejszy i chwilę obecną". Jerzy Jarniewicz, po jej wypowiedzi przystąpił do czytania swoich wierszy, między innymi " Tranzyt Wenus w Zawierciu". Myślę, że każdemu z nas podobało się to, w jaki sposób recytował.

Autor: Adrianna Steć
  W momencie gdy wypowiedział ostatnie zdanie, padło już pierwsze pytanie co do jego twórczości, zadane przez jego asystentkę. Pytała, z czym wiąże się motyw zbrodni, niepokoju pojawiający się w utworach. Pan Jarniewicz wyjaśnił, że w większości swojej twórczości pisze o miłości, a jego zdaniem istnieje niewyraźna bariera między bólem a miłością, którą łatwo przekroczyć. Mówił również o tym, że wiersze powinny być wielowątkowe, przedstawiać różne historie z odmiennych perspektyw. Zaznaczył, że życie to splot wydarzeń.

  Kolejne pytanie zadała nasza koleżanka. Brzmiało ono "Czy sytuacje, które są przedstawione w Pana książce są związane z Pana życiem? " Autor tomiku po krótkim zastanowieniu odpowiedział zdecydowanie, że według niego poeta nie jest potrzebny do analizy wiersza. Polecił nam zastanowić się nad tym co nas bardziej interesuje: tekst czy jego autor? Nadmienił też, że pisanie daje nam wolność bycia kim się chce. Wiersze, nawet te autobiograficzne, nie muszą być w całości prawdą. Zdarzają się małe przekłamania ,np. w jego przypadku był to tytuł wiersza " Tranzyt Wenus w Zawierciu". Tak naprawdę autor nie był w Zawierciu, lecz w Katowicach, ale uznał, że ten tytuł jest po prostu ciekawszy i lepiej brzmi niż : Tranzyt Wenus w Katowicach".

  Odnośnie tytułów, padły jeszcze dwa pytania. "Jak nasz poeta dobiera je do swojej twórczości? " Jerzy Jarniewicz zdecydowanie odparł, że tytuł według niego nie może być częścią utworu, ponieważ będzie nudny. Może on być zagadkowy, może wprowadzać w błąd, ale też może być kluczem do interpretacji. Ważne, by był intrygujący. Padło również pytanie o to, czy nazwa książki jest trudna do zapamiętania, do zrozumienia. Na to zagadnienie odpowiadaliśmy wspólnie. Większość uważała, że jest to nazwa mająca drugie dno, zachęcająca do refleksji. Z jednej strony trudna, z drugiej zaś nietuzinkowa, interesująca.

  Zapytaliśmy o liczbę dwa na okładce książki. Poeta ze spokojem wytłumaczył jej sens. Może ona oznaczać dwoje ludzi jako parę, klasę pociągu itp. Każdy może interpretować to na swój sposób. Istnieje wolność interpretacji. Zainteresowaliśmy się również grafiką i pomysłem na jej stworzenie. Jerzy Jarniewicz p rzyznał, że nad grafiką pracował grafik, któremu dał wytyczne jak mniej więcej ma ona wyglądać, ale zostawił mu spore pole do popisu.
Autor zdjęcia: Adrianna Steć

  W chwili, gdy poeta wypowiedział ostatnie zdanie, zadzwonił dzwonek. Nastąpiła przerwa. Po krótkiej pauzie na kawę i herbatę, znowu spotkaliśmy się w czytelni. Przed sobą mogliśmy zobaczyć wydrukowane teksty wierszy "Julia w kolonii karnej" i "Trzydzieści siedem i trzy". Przystąpiliśmy do ich czytania i interpretacji. W pierwszym z dzieł mogliśmy dowiedzieć się o miłości zakazanej, więziennej, o sporach i zawirowaniach w życiu. Tekst nawiązywał do Julii Tymoszenko. Autor nie podał jednak jej nazwiska w tytule, by tekst zyskał tajemniczości i ponadczasowości.

  W drugim dziele przedstawione było życie ludzkie z różnych perspektyw. Autor chciał, byśmy mieli świadomość tego, że zawsze można spojrzeć na życie okiem osoby, którą kiedyś byliśmy, np. dziecka. Jerzy Jarniewicz pragnął także pokazać nam, ze nikt nie jest taki sam, że każdy rozpoznaje świat na swój sposób.

 Zapytaliśmy też o poetów, z których autor czerpie inspiracje. Dowiedzieliśmy się, że Jerzy Jarniewicz bardzo ceni sobie autorów anglojęzycznych , ponieważ sam z wykształcenia jest anglistą i tłumaczem. Uwielbia również twórczość polskich poetów.

  Przedostatnie pytanie jakie padło było następujące "Na co Pan najbardziej zwraca uwagę w wierszu? " Odpowiedź była według naszego gościa prosta. Uważa on, że zależy to od wiersza. Każdy jest inny i w każdym coś innego przykuwa jego uwagę. Ostatnie pytanie dotyczyło planów autora tzn. czy zamierza inscenizować jakiś swój wiersz, tomik. Poeta odpowiedział z uśmiechem, że bardzo by chciał, jednakże nie do końca jest to proste do zrealizowania. Czeka na propozycje. Na razie jednak zastał zrealizowany wiersz "Tranzyt Wenus w Zawierciu":


  Spotkanie zakończyły podziękowania za przyjemne spotkanie od poety i koordynatorki "Szkoły z poezją", a także nasze podziękowania za ich przybycie. Autor również mógł zobaczyć swoją karykaturę narysowaną przez Biankę Kopejkin. Przyjął ten rysunek z wielkim uśmiechem. Rozstaliśmy się wszyscy w dobrych humorach. Byliśmy szczęśliwi z powodu poznania tak kreatywnego autora.

M.Ż. i J.C

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz