Kiedy ostatnio
byłam w mojej ulubionej księgarni, zobaczyłam tomik wierszy wspaniałego pisarza,
Leopolda Staffa. Zatopiłam się w lekturze jednego z pierwszych utworów, "Ciąg
żurawi". Wpadłam we wspaniały nastrój, wywołany piękną plastyką języka mistrza,
Staffa. Ogarnęła mnie nostalgia. Przypomniałam sobie film "Lecą żurawie”, gdzie płacząca dziewczyna, grana przez Tatianę Samojłową, właśnie dowiaduje się, że
umarł jej kochany Borys. Ciąg żurawi, ukazujący się na zakończenie tego filmu,
przejawia nadzieję, że znajdzie ona jeszcze raz swoją wielką miłość i połączy
się z nią, jak te piękne ptaki, na całe życie.
Przewróciłam
kilka kartek tomiku. Moim oczom ukazało się posłowie, w jego pierwszych
zdaniach zauważyłam pewną dysharmonię między wierszami Staffa a skomplikowanymi
metaforami przedstawionymi przez panią Justynę Bargielską. Jakoś razi mnie film Jima Jarmuscha
skonfrontowany z pięknem świata wierszy Staffa. Możliwe, że autorka chciała nas
w pewien sposób zaintrygować takim połączeniem, ale Jarmusch i Staff to dwa
różne światy. Z pewnością lepszym pomysłem byłoby bardziej klasyczne nawiązanie
do idei humanizmu, które zachęciłoby
czytelnika posłowia do sięgnięcia po ten wspaniały tort, jakim jest niniejszy
tomik poezji. Zagłębiając się w posłowie, jego autorka pięknie przedstawia
sprawiedliwego Staffa, piewcę protestanckiego etosu pracy, który obecnie jest dla
nas odżywczy i bardzo przydatny. W końcu ktoś musiał napisać, że rzeczą świętą
nie jest ubóstwo, lecz praca przynosząca nagrodę, zadowolenie i miłość. W swoim
posłowiu Justyna Bargielską, uważa, że poezja Leopolda Staffa nie pozwala
mózgowi się zestarzeć. W tym miejscu trzeba dodać jeszcze jeden bardzo
optymistyczny akcent tej poezji, skoro trenuje ona nasz mózg, to zmusza nas ona
do jego używania. Twórczość poetycka, w której kryje się tajemnica pożądania i
miłości tak pisze Pani Bargielska.
Nie można przybliżyć poezji choćby, tak
wielkiego mistrza jak Staff ogółowi. Tym ciężej zrobić to, przyrównując ją do
filmu Jarmuscha, w którym przerażająco często widzimy ogłupiające miny Bill Murray. Chyba łatwiej byłoby zapoznać
szersze grono osób z twórczością Staffa, mając na podorędziu idee humanizmu.
Mimo wszystko poezja jest zawsze uczta bogów. Tylko nieliczni mogą zaczerpnąć
tego łyku ozdrowieńczej ambrozji. Poezja była, jest i będzie niszowa.
Joanna Wójcik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz