piątek, 9 listopada 2012

Wiersz potrzebuje wolności


Wiersz potrzebuje wolności

   Dnia 8 listopada na kolejnym spotkaniu w ramach Pogotowia Literackiego swoją
obecnością zaszczyciła nas poetka Justyna Bargielska. Liczna reprezentacja liceów, biorących udział w akcji ,,Szkoła z poezją” oraz pozostali uczestnicy, rozsiedli się w fotelach jeszcze przed godziną rozpoczęcia wydarzenia. Kiedy gość, ze skromnie spuszczonym wzrokiem i lekkim uśmiechem, błąkającym się na ustach, zajął miejsce w rogu Sali, zgaszono część świateł, tworząc przytulną, kameralną atmosferę. Jednak cichy gwar rozmów zanikł dopiero wówczas, gdy poetka zabrała głos.

    Na początku przeczytała wiersz ,,Zatarty fresk” pochodzący z jej najnowszego wydawnictwa – wyboru poezji Leopolda Staffa ,,Wyszedłem szukać”. Następnie dokonała jego indywidualnej, subiektywnej interpretacji. Zdradziła nam, że w tym wierszu urzekła ją jego obrazowość, sposób, w jaki działa on na jej wyobraźnię i trwałość śladów, jakie pozostawia w jej pamięci. Przy tej okazji przyznała również ,,Zasadniczo nie rozumiem wierszy, nawet tych, które sama piszę”.

    Następnie zawiązała się żywa dyskusja pomiędzy poetką a uczestnikami spotkania. Justyna Bargielska opowiedziała nam między innymi o swoim zamiłowaniu do nieznanej w szerszych kręgach literatury. Dowiedzieliśmy się również, że traktuje ona swoje wiersze nie jak własne dzieci, ale zaledwie znajomych – po napisaniu uwalnia je i puszcza w świat, nie interesując się ich dalszymi losami.

Fotograf: Agnieszka Baczewska
    Po upływie niespełna dwóch godzin spotkanie dobiegło końca w miłej atmosferze luzu i rozbawienia, na którą uprzednio wpłynęła zaskakująca prostolinijność i poczucie humoru naszego gościa. Podejrzewam, że w drodze powrotnej do domu wiele osób podobnie jak ja, zadawało sobie pytanie: Dlaczego w powszechnej opinii zajmowanie się poezją wydaje się być tak poważne, podniosłe i niedostępne dla szarych mas? Jak to możliwe, skoro poznana tego dnia poetka, ta gubiąca się we własnych słowach i nieco nieśmiała, aczkolwiek uśmiechnięta i budząca sympatię kobieta okazuje się być tak podobna do nas? Te przemyślenia dobitnie uświadamiają nam tę pozorną oczywistość, że poezja tworzona jest przez ludzi i dla ludzi; wówczas przestaje ona budzić respekt i staje się nam o wiele bliższa.


Urszula Drwęcka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz